Smutek
Ten wiersz napisałem dla moich "braci" z domu dziecka... Kocham ich i nigdy o nich nie zapomnę...
Siedzi i spogląda przez okno.
Spogląda i obserwuje,
jak życie leci...
wie że nad tym nie panuje
lecz gdy widzi co rodzice
ze swymi dziećmi robią
popada w nerwice
i nie jest już sobą.
-------------------------------------------
----
Chłopiec mały i bezbronny
od grzechu czysty, lecz skłonny
przez rodziców bity i karany
jak ma zapomnieć, jak leczyć rany.
Co chłopiec ma zrobić
żeby być kochanym.
Lecz gdy znajdzie kogoś, kto go pokocha
zapomni o przeszłości
wspomnienia idą przecz, wynocha
I zaczyna marzyć o przyszłości
-------------------------------------------
----
A On wstaje i staje koło łóżka
bo wie, że nic nie zrobi
życie to nie służka
nie pomoże wszystkim dzieciom świata
lecz wie, że może dać szansę
temu co koło niego lata
bo dziecko wciąż bite
też ma prawo być kochane
"twoja twarz krwawi??
opatrzę ci ranę"
mówi patrząc na małe
i niewinne dziecko
chce opatrzyć mu serce całe
więc bierze na ręce i mocno przytula
i mówi że nikt już nie zrani
nie da nikomu skrzywdzić
i siedzą sami
mógłby go tulić
dniami i nocami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.