smutne medytacje
tak,uzalam sie nad soba,tylko to potrafie
robic dlugo i dobrze
choc moznaby powiedziec ze i to robie
zalosnie
dzien w ktorym umierasz kazdego takiego
dnia nigdy sie nie konczy
i nie przychodzi nowy dzien
ulotna nadzieja-tyle mozna powiedziec
smutek i nienawisc-moja matka
ale przeciez to nie ona mnie urodzila
jeszcze kiedys swiecilo slonce
pamiec zaciera ten obraz
jeszcze nie dawno zlozylam obietnice
opuscic ją na zawsze
za oknem pada deszcz
a wewnatrz serce gorzko placze
i w oczach zgasl plomien
tylko lzy blaskiem gaszą
zaciskam zeby by tak nie bolalo
ale boli za bardzo
moja dusza nie jest taka lekka jakby sie
wydawalo
spada jak kamien do oceanu
stoje sama gdzies na pustyni
wyciskam z chusteczki lzy
krople wypisuja na piasku tresc mojej
duszy
i wiem ze moja historia nie skonczy sie
dobrze
choc bardzo bym chciala...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.