Sonet do Anny 5. Anno, brak mi...
Gdy ciemność ogarnia pokój,
brak mi Ciebie u boku.
Brak mi Twego spojrzenia,
a w nocy wspólnego milczenia.
Kiedy idę w przestworzach,
słyszę Ciebie na Italijskich morzach.
I pełen troski o Ciebie,
naznaczam gwiazdy na niebie.
Dla Twego uśmiechu życia bym ujął.
poskromił bym nawet samego Tyfona
i otarł ciernie, co różę kłują.
Lecz dziś tak brakuje mi Ciebie,
bez tchu Twego serca, miłość kona,
i miast nas, mam tylko siebie.
z dedykacją dla przeszłości- która dawno już za mną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.