Sonet olsztyński
Piotrowi
Na olsztyńskim rynku, wśród kamienic
cienia
Chowam swoje myśli, uczucia,
pragnienia...
Moje słówka kroczą miłosną ulicą
Zmierzając do Ciebie... może Cię
zachwycą
Za Wysoką Bramą, siedząc ,, U
Artystów”
Czuję Ciebie ciałem, odchodząc od
zmysłów
Gwar uliczny dolatuje wciąż drgając w
oddali
Unosząc nas razem pożądaniem fali
Słowo ,,kocham” jest w tej chwili mym
jedynym zwrotem
I kieruję je do Ciebie, niech wróci z
powrotem
...to że wróci – jest moją jedyną
nadzieją
pośród świateł sztucznych ogni, kiedy
wichry wieją
najpiękniejszą rzeczą między serca swemi
jest się kochać przeciw wszystkim, przeciw
całej ziemi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.