Spacer
Pójdę na spacer zimowy,
plantami dojdę do Wisły,
popatrzę na mury Wawelu,
na jego wieże strzeliste.
Szlakiem królewskim do rynku
dojdę uliczką, powoli,
pokłonię się Sukiennicom,
ich widok serce uspokoi.
Gołębie zerwą się do lotu,
przysiądą na rękach wieszcza,
łopotem skrzydeł wielu
zobaczą historię z powietrza.
W Kościele mariackim usiądę,
zasłucham się w tryptyku ciszę,
może w tym wielkim zadumaniu,
hejnał grany na trąbce usłyszę.
A na Kazimierz, tramwajem pojadę,
by obcować z wielką sztuką,
wszystko co tam zobaczę,
będzie współczesną nauką.
Tak bardzo kocham to miasto,
kamieniczki i drogi kręte,
historię zaklętą w kamieniach,
tajemnice nie odgadnięte.
Mogłabym tak wędrować
od świtu po noc ciemną,
wpaść pod "Barany" wieczorem,
lecz chciałabym,żebyś oglądał to ze mną.
Luba
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.