Spacer alejami
Poprawiony;)
ustami
zwilżę twoje zaschłe krople łez
które nie spadły w tym roku
zatrzymane jedwabną husteczką
powstanie z nich orzeźwiający deszcz
i będziemy w nim cali brodzić
naszymi bosymi stopami
zmyty zostanie twój makijaż
gwiazd i nocy
zakładany skrupulatnie dzień po dniu
zaczną się wtedy błyszczeć twe wilgodne
oczy
niepewnością dziesiejszego snu
obcy człowiek
obok nas trzyma w rękach kulę swą
pełną rozgrzanych swietlików
rozświetlając aleję drzew
nad nami
tak bym powiedział że jesteś miłością mą
i słuchała muzyki świerszczy i oglądała
tańce koników
- - - - - - - - - - - - - -
tylko ten słońca gniew
ciskać już rankiem w nas zaczyna
wczesnymi swoimi promieniami...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.