Spadek!
Przyjechał listonosz do domu w sobotę
akurat gdy miałem nieczystą robotę,
z fekaliami chodzę, wylewam na stronę
bo w naszym wychodku chcę mieć
wyczyszczone.
Na niedzielę w domu porządek być musi
kiedy się spodziewam wizyty mamusi!
Doręczyciel krzyczy: Mam list polecony
ale chyba jednak pójdę z nim do żony.
W pana sytuacji lepiej go nie chwytać
bo nie będzie można czasem go
przeczytać!
- Mój drogi złociutki na niego czekałem
wiadomość o spadku właśnie dostać
miałem.
No i porzuciłem tę brudną robotę
zdjąłem rękawiczki i nawet kapotę,
zaraz do kompletu żona przyleciała
co jest napisane też usłyszeć chciała.
Lecz w miarę czytania na twarzy się
zmieniam
jednak własnej ciotki wcale nie
doceniam,
takiej "niespodzianki" się nie
spodziewałem
starego TOY-TOYa w legacie dostałem!
Komentarze (34)
Podoba mi się pozdrawiam
Panna za stodołą siadła z pupą gołą,
nie zauważyła że na Wacku była,
a w spadku jej się dostała,
dziewczyneczka mała... niektórzy to mają szczęście.
I takie prezenty się zdarzają. Świetny wiersz.
:)))) A już myślałam, że nową TOY-OTĘ :))))