Spojrzenie.
Angel - End Of The Story
Wiele dróg splecionych biegnie przez
życie.
Każesz mi wybrać jedną z nich...
Ja jednak gubię się skrycie,
nie umiem wybrać,
a z dłoni wypada mi
pełen krwi kielich.
Szkarłat leje się strugami,
spływa po moich rękach.
Stoję tak wpatrzona w dal
ze łzami,
wiem, że zginę w wielkich mękach.
Słońce rani mnie światłością,
piasek głębszy się wydaje,
nie mam już siły iść z miłością,
bo ktoś mnie kochać przestaje...
Aniele!
Pomóż mi przejść przez tą pustynię,
niech wiatr nie wieje,
nie zaciera śladów.
Gdy mój ból już wyginie,
nie poczuję nic.
Zimna,
ciepła wodospadów?
Idę śladem Twoich stóp,
lecz czy dobrą wybrałam drogę?
Gdy się odwrócę, zobaczę swój grób,
lecz czy śmiercią komuś pomogę?
Czy tam gdzie idę przetrwam czy zginę?
Czy Anioł dobrze mnie prowadzi?
Czyją noszę w sobie winę,
że się gubię wśród piasku i szadzi?
Zawartość kielicha prawie całkiem
się wylała,
a ja już iść nie mogę.
Upadam.
Tylko jedna myśl mi pozostała,
że Ty bez skrzydeł spadasz...
Ja spadam.
W chwili gdy me ciało
leżało bezwładnie,
Ty się odwróciłeś i powolnym krokiem
szedłeś w moją stronę
nim całkiem już spadnie
me ciało,
a nie zachwyciłbyś się tym widokiem.
Z Twych ust
wydobyło się jedno westchnienie,
schyliłeś się
i wziąłeś w ramiona me ciało,
ja zauważyłam Twe jedno spojrzenie
i wiedziałam
co się będzie dalej działo.
Twoją drogą wciąż podążam
i wiem, że wybrałam dobrą drogę.
Czasem za Tobą nie nadążam,
lecz wiem, że komuś wtedy pomogę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.