Spotnie z nią
Poczułam ciepły dotyk na ramieniu...
Więc odpłynełam w zapomnieniu...
Już nie musiałam się niczego bać...
I jako Anioł Stróż ciagle "Stać"...
Lecz po chwili ten dotyk stał się
silniejszy...
Zaczeło mnie boleć lecz uścisk był coraz
mocniejszy...
Zaczęłam próbować odwrócić lub wyrwać
się...lecz zimne palce zaczęły wokół mojej
szyji zaciskać się...
Zrobiło mi się jakoś zimno i ciemno...
Już nie miałam siły,więc poddałam
się...przecież nie mogłam znaleźć się na
dnie...
Zamknęłam oczy i usnęłam w
zapomnieniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.