Spowiedź
Przepraszam, nie mam sił by wierzyć...
Przestałam wierzyć w Ciebie Panie!
Wybacz, błagam, przebacz, tylko Ty mi
zostałeś!
Spowiedź
Przepraszam, ale muzyka…
Komputer i fajny film,
Znów na msze nie pozwolił mi iść.
Przepraszam, przeklinam…
Opuszczam każdy święty dzień,
Krzyczę do Matki prosto w twarz
„nienawidzę Cię!”.
Przepraszam, ale to on zaczął…
I wyboru mi nie dał –
Musiałam skraść jego życie,
I teraz on z Tobą tam gdzieś w niebie,
Zamiast bawić i śmiać się tu.
Przepraszam, ten chłopak był tak
cudny…
A obrączka na palcu – miłości znak
–
Nie powstrzymała mnie od
„zła”
Przepraszam, ale nie mogłam sobie tego
odmówić…
To jest jego, a teraz będzie moje.
I tylko po cichu kłamiąc powiem, że tego
nie widziałam..
Przepraszam, ze te spowiedź…
Ona i tak do niczego nie prowadzi –
Jutro znów będzie to samo…
Komentarze (5)
Bez upadku nie poznasz siebie.Bo tylko on jest
wyrazistą linią między dobrem a złem.Pozdrawiam
Przepiękna spowiedź tak rzadko jesteśmy blisko Boga
''ważniejsze'' nam w tym przeszkadzają... ciekawie
ujęty temat, pozdrawiam
Taka spowiedz nie jednemu by się przydała zostawie
bez komentarza tu potrzebna refleksja .
to prawie jak dekalog... no pełno skruchy.. "a jutro
znów będzie to samo... ", tej obojętności to chyba
troszke mniej... ładny wiersz.
Tak krucha jest natura ludzka, w szczególności nas
kobiet. A zarazem tak silna, że mimo przeszkód
potrafimy trwać..
Ładny wiersz.
Pozdrawiam.