Spróbuję...
Kolejny dzień, szary, deszczowy
Splata się dziwnie z moim cierpieniem.
Chodzę samotny, szukam radości,
Podążam wolno za życia cieniem.
Brak mi już siły, nadzieja umiera,
Jakoś tu pusto i smutno tu.
W nocy zasypiam okryty kocem,
Tak dawno nie miałem dobrego snu.
Poduszkę mam mokrą od płaczu ciągłego,
Już mi obrzydły te słone łzy.
A los się śmieje prosto w me oczy,
Zawsze był wrogiem: okrutny i zły.
Kolejnej nocy chyba nie prześpię,
Za dużo myśli mam w swojej głowie.
Popatrzę w gwiazdy, spojrzę na księżyc,
On coś poradzi i coś podpowie.
Nabiorę siły, znowu powstanę,
Zostawię w dali, szarawe dno.
Spróbuję jeszcze powalczyć z losem,
Zniszczyć na zawsze niezmierne zło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.