Sroka i osa
Z Zabrza do Rudy leciała osa
patrzy z ukosa, a w dole fosa.
Obok leciała sroka z Sanoka,
i też na fosę patrzy z wysoka.
Co to za fosa, główkuje osa,
a w sprawach fosy ma osa nosa.
Sroka z Sanoka rzecze „Kochana.
Przelatywałam tu wczoraj z rana
i powiem pani (podkreślę z siłą),
że żadnej fosy tutaj nie było”.
A na to osa zdenerwowana.
„To chyba jakaś fosomorgana
i jakem osa, pewnie mam rację.
Mamy zbiorową halucynację”.
Jakże inaczej sroka i osa
mogą zobaczyć, że w dole fosa.
Więc rzecze sroka. „Kochana oso,
przelećmy jeszcze raz nad tą fosą,
ale powoli i bardzo nisko,
i tak dokładnie zbadajmy wszystko”.
I przelatują, a tu czas leci.
W Rudzie na osę czekają dzieci,
a mąż na srokę czeka w Sanoku.
Patrzy na zegar i łzę ma w oku.
A one w jedną, to w drugą stronę
i coraz bardziej są przeświadczone,
i coraz większa pewność w nich wzrasta,
że w dole fosa jest ogromniasta.
Wielka, potężna (powiem ze swadą),
jak wielki kanion, ten z Kolorado.
Przyleciał wróbel. Leciał do Piły.
Spytał. „Czy Panie wczoraj coś piły?
Mówił mi kuzyn co mieszka w Gratzu,
że różne rzeczy widział na kacu,
a czasem nawet to słyszał głosy
i widział rzeczy gorsze od fosy.
Może to co wam w głowach przewraca
to nie jest fosa, a wytwór kaca.”
Sroka i osa zmęczone lotem
przysiadły razem pod starym płotem.
Na wywód wróbla nie rzekły słowa,
a fosa dalej tkwiła w ich głowach.
Przyszedł policjant, pan Pasikonik.
Kazał im zaraz dmuchać w balonik.
Obejrzał wynik. Sekundę trwało
i rzekł. „Się wczoraj zabalowało.
Będzie mandacik wielki aż miło.
W tym miejscu nigdy fosy nie było.
Wiem na sto procent. Sprawa skończona,
bo dzielnicowym jestem w tych stronach”.
Tu krótki morał w wierszyk się wplata.
Kto sobie popił to niech nie lata,
a jak już leci, to samolotem
i to z zupełnie trzeźwym pilotem.
Komentarze (17)
Fajny wiersz, a morał to niech co niektórzy wezmą
sobie do serca:) Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Bardzo dobry wiersz z morałem. Pozdrawiam serdecznie.
Super wierszyk
Bardzo dobry zabawny wierszyk
Wspaniale sie czyta :)
Pozdrawiam serdecznie :)- bez osy :)
Zabawny wierszyk - bajeczka z zaskakującym
zakończeniem, troszkę przeszkadzają powtórki tych
samych wyrazów np. "leciała osa (...), leciała sroka",
"przyleciał wróbel, leciał do Piły", "widział na kacu
(...) widział rzeczy". Na pewno inne powtórki są na
100% zamierzone i płynnie się czyta. Pozdrawiam.
Z ładnym,ciekawym humorkiem ,pozdrawiam
Fajny bajka z humorem i dobrym morałem.
Pozdrawiam:-)))
racja :))))gdyby nie o alkoholu, to byłby dla dzieci
Ciekawie i z humorem :))))
Bardzo sprawnie napisana bajka. Z przyjemnością
przeczytałam
Świetna bajka, ale czegoś jakby brak.
Brawo, świetny, spójny od początku do końca :-)
Z humorem, rytmicznie i z morałem:)
Miłego dnia.
Ale fajne :)
Pozdradwiam
:))