stacja na czwartym plateau
dwóch skazańców prowadzi się za rękę w nurt
strumienia spojrzeń oprawców
znikające plamy poprzednich wcieleń
dają odetchnąć kolorystyce szklanego
atrium
bardzo powoli wczytuje się obraz
widmo zakłóca punkt zerowy
obserwatorzy zbierają od tłumu
ukryte kolekcje fosforyzujących dusz
trwają igrzyska obłędu
topielec zajrzał o oko monstrualnej
jaskrawej rybie
to był jego ostatni obraz w tym życiu
opada nieprzytomny na dno hologramu
pętla studzi zapędy zbyt śmiałych
ochotników
startują w trójwymiarowych kombinezonach
na mecie łączą się w jedną całość
splatając w zwoje ręce i nogi
demony śpią spokojnie w hotelowych
łóżkach
czekając na sygnał z terminali chaosu
Komentarze (4)
Dobry wiersz. Oryginalny temat i metafory. Nie
rozumiem w czwartej zwrotce pierwszego wersu, nie ma
być przypadkiem "w " oko? i w tym samym wersie
wywaliłabym: "jaskrawej", bo w jednym miejscu za dużo
opisów. Poza tym nie pasują mi zaimki, są zupełnie
niepotrzebne. Ogólnie na tak. Pozdrawiam.
Ciekawie, ciekawie...więc z tematu wyszedłeś
zwycięsko. Takie wiersze bardzo łatwo zepsuć kilkoma
wersami poniżej poziomu, ale widzę, że starczyło i
wyobraźni i weny i warsztatu. Jest lepiej niż ok :p
poczytam inne
niesamowita fantazja bo w sztuce są podskórne
zjawiska Czytam i za każdym razem inny obraz,Dobry
wiersz,Dziękuje za uwagi skorzystałam Pozdrawiam
wiersz jest bardzo dobry w słowie i wyobraźni bo
czasy i i to co na rzeczy sterowane To jest
Poezja!Wyrazy uznania