Stokrotkowe szczęście
Gdy szliśmy doliną marzeń,
trzymałeś mocno za rękę.
Czułam się bardzo bezpieczna,
stokrotki pachniały szczęściem.
Cisza zaczęła przemawiać,
splotły się wszystkie nadzieje.
Czyny zlepiły w całość,
delikatnym wdzięku spojrzeniem.
I nagle, gdy przysiedli,
zacząłeś rozkładać kocyk,
powyciągałeś z kosza -
pełno cudownych łakoci.
Poczęstowałeś poziomką
i lampką słodkiego wina,
rozbudziły się pragnienia,
nasz raj się właśnie zaczynał.
Komentarze (152)
pięknie, upojnie.
Dziękuję Nathan. Pozdrawiam serdecznie:-)
Ale mi się zachciało poziomek...
Pozdrawiam stokrotkowo:)
Dziękuję Wszystkim. Miłego wieczorku:-)
Postaram się Dorotko. Pozdrawiam serdecznie i
dziekuję:-)
Postaram się Dorotko. Pozdrawiam serdecznie i
dziekuję:-)
Postaram się Dorotko. Pozdrawiam serdecznie i
dziekuję:-)
I się nie skończy:) Piękna ta opowieść, myślę Olu, że
będzie ciąg dalszy...
Pozdrawiam-:)
Andrzeju ja to już jestem przeżytek:-) :-) .
Pozdrawiam i dziękuje:-) :-)
Pięknie opisałaś tę przygodę...chyba największym
łakociem to Ty byłaś:))) miłego wieczoru Olu
Oj, DototeK ciąg dalszy?:-) chyba będzie za gorąco po
niedzieli na romanse:-) :-)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję
Dziękuję Grażynko (tańcząca z wiatrem)
Marku (Sotku)
Zbyszek
Ewo Kosim
Elu
Tessa50 :-)
Pozdrawiam:-)
Zgadzam się z Tobą kaczorku w 100% :-) :-) :-)
pozdrawiam serdecznie
Mariolu
Aniu Turkusowa
Bożenko
Adelaa. dziękuję i pizdrawiam:-)
ooo... jak słodko, czekam na ciąg dalszy tego
rozkwieconego szczęścia :-)