strach
życie przytłacza cię
boisz się następnego dnia
Niepewność nieustannie dręczy cię
Cóż za dziwny stan
zapomnieć pragniesz
otwierasz piwo…Lepiej Ci…
Rano budzisz się znów ten stan
znów problemów góra
czarna myśli chmura
chcesz się pozbyć jej
Tabletkę łapczywie połykasz
Bawisz się nie pamiętasz już… Lepiej
Ci…
Rano budzisz się znów ten stan
Wiesz że jutro znów problemów sto
Praca szkoła Dom rodzina
Kolejne koszmarne
Ciszy minuty
Odpalasz kompa
Wirtualny świat… Lepiej Ci…
Rano budzisz się znów ten stan
Nie uciekaj już
Z życiem spotkaj się
Nie dajesz rady sam
O pomoc poproś…
W boga nie wierzysz?
A w dragi uwierzyłeś…
Nie pomogło..
Teraz szanse bogu daj
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.