Świątek
stoi na skraju leśnej drogi
Chrystus przydrożny -
podparł głowę
nikt ramion płaszczem nie okrywa
Chrystus przydrożny -
tak mu zimno
siadł na kamieniu - odpoczywa
a łza za łzą mu z oczu płynie
a od łez jasność lśni w dolinie
spokojnie czeka
Chrystus przydrożny -
ze starej lipy wyrzeźbiony
autor
cii_sza
Dodano: 2015-10-18 11:10:44
Ten wiersz przeczytano 1654 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (57)
dziękuję Kalokieri:)
Bardzo mi się podoba. Bardzo.
Ona56, Damahiel:) dziękuję bardzo
i pozostałym Państwu za czytanie.
Przyszła mi na myśl samotność starego, zmęczonego,
rozżalonego człowieka który czeka, ufa,i ma
nadzieję.Ela.
Pozdrawiam.
dobro poruszane neutralnie to równowaga
to stary wiersz, dzis zmieniłam dwa slowa, nic wiecej
w nim nie bedzie zmieniane. Dzieki AAnanke
Gorzka prawda w wierszu- już bardziej nas wzrusza
ludowa sztuka, niż wiara,Bóg sam, i tylko Chrystus
ufny- nadal w człowieka wierzy. Ciszo, mnie się podoba
i wszelkie tu sugestie podane też mnie nie przekonują-
zostawiłabym jak jest, czuję, że wielokrotnie
przemyślałaś każdy wers, słowo. No, może kiedyś
napiszesz całkiem inaczej lecz ten zostaw, ta forma
ale i najprostsze słowa tu się doskonale sprawdziły-
moje zdanie.
Obrazowo.
Pozdrawiam :-)
Obrazowo.
Pozdrawiam :-)
Dziękuję bardzo za czytanie i komentarze.
Vick - kurcze, to nawet rzeżbisz?
no, wciąż mnie zaskakujesz...
co ja się narzezałem takich świątków;
stoją niebożęta w każdym kątku,
w tym dwa w Górach Swiętokrzyskich -
pośród grobów moich osób bliskich..
Maciek. J:)
ożesz! to mnie zaskoczyłeś:)
dzięks
śliczne i wzruszające
Anno Złotnik:) Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.