światy ratunkowe
pamięci Dana Osmana poświęcam
krew wypełza ze skalnych szczelin
pojmujesz w locie
szczyt rozpruwający pogodne
niebo
zawisło na linie
widzisz rzesze na odludziach
ciżbę wydeptującą ścieżki na pustkowiu
tłumy gromadnie przemierzające manowce
w nieskończonej procesji
wypełzającej z pustej wyobraźni
jak ta krew
co została wysoko
na skałach
https://www.youtube.com/watch?v=SHArb3kKqiE
Komentarze (36)
...można się uzależnić od zdobywania różnych
szczytów...czasem jedna chmura zawiśnie nad nami i
trzeba wracać w środku lata po śniegu...i znowu
zdobywamy od nowa, aż do skutku...to jest
choroba...czasem kończy się nieszczęśliwie...
pozdrawiam....u mnie gorąco ale jeszcze nie pożar....
Nie każdego stać na to, aby spełniać marzenia związane
z ryzykiem, ale dzięki nim żyjąc pełnią życia, msz to
właśnie jest życie "całą gębą", bo lepiej żyć kilka
lat naprawdę, niż żyć wiele lat nic nie przeżywszy.
Podziwiam takie osoby, wiersz świetny, msz, każdy ma
własne Himalaje do pokonania, lecz nie każdemu się
udaje na nie wspiąć, a bywa, że większość z nas nawet
nie próbuje/śmiem twierdzić/.
Parę ładnych lat wstecz lubiłam się wspinać w Tatrach,
ale od lat mam problemy z sercem i zadyszką, toteż to
były spacery po górach, a najwyższą był Giewont, z
którego złażąc mało nie spadłam, gdy mi się noga
poślizgnęła, ale złapała mnie pomocna/obca/ dłoń, nie
mojego męża, który był w pobliżu...
PoZdrówka ślę :)
Pulsujące życie nie myśli o umieraniu. Pozdrawiam.
Każdy pokonuje... siebie:) w wybrany sposób.
Jeden sięga po pilota od tv:) inny sięga szczytów.
to prawda Mily;
czasem się zastanawiam czy koszmar żon i dzieci nie
przerasta koszmaru Himalajów...
pozdrawiam :)
Wiersz na tak.
Postać ciekawa, aczkolwiek dla mnie tacy faceci
pasjami uciekają przed:
wredną babą, dziećmi, obowiązkami, życiem sobą...bo
łatwiej robić "pokazówki na granicy" niż...
ale co kto lubi :)
Pozdrawiam ASie :)
Nelka, dzięki;
są tacy którzy piszą wiersze, a inni pukają się w
głowę;
moi najbliżsi i koledzy nie mają zielonego pojęcia o
moim hobby :)
pewnie wybaczyliby mi wspinaczkę, ale pisanie wierszy?
no nie!
pozdrawiam :)
świetny wiersz:):) trudno zrozumieć tą pasję, a jednak
bez niej nie potrafią żyć...pozdrawiam Asie:)
Enigmatyczna, pewnie ogądałaś i czytałaś, ale jakby
nie, to polecam:
świetny film Wernera Herzoga
"Krzyk kamienia"
i równie znakomitą książkę Michała Jagiełły
"Wołanie w górach";
pozdrowienia :)
Karolu, podróże też są żywiołem
pozdrawiam :)
Anno
częsty to dylemat: mieć czy być?
a tu jest chyba odpowiedź:
https://www.youtube.com/watch?v=U0vB1ljGyzU
Rozalio
dziękuję i również pozdrawiam :)
Niesamowity...
Pozdrawiam:)
Pamięci tym, którzy odeszli.
Kiedyś zapytano Kukuczkę- czemu wciąż w te Himalaje
chodzi, czy się nie boi?
Boję się, idę by przezwyciężyć strach".
Himalaje naszych możliwości.
I ci co odchodzą, im pamięć co tak jak miłość zwycięża
śmierć.
Świat ratunkowy nierzucony w porę, można powiedzieć.
Wiersz kapitalny. Dano był też moim idolem, jednak w
porę się opamiętałem z free climbingiem i wybrałem
free wojaże, chociaż i po górach :-) Kłaniam się nisko
i pozdrawiam Cię, Jurku :-)
Czytałam o J. Długoszu. Prekursor wspinaczek, jakby
prosto z biegu wchodził na szczyty. I też do czasu.
Syn na Mnicha wlazł na żywca, po płycie.
Góry są potęgą, trzeba rozważnie podchodzić do
wspinania, chodzenia.
Nie ma na nich mocnych, ale ci, którzy idą- po prostu
muszą- bo to nie tylko adrenalina, to zmaganie się z
własnymi słabościami- przezwyciężanie.
Pozdrawiam.
góry nie tolerują tych, którzy je lekceważą; dla mnie
przestrogą była śmierć Jana Długosza - wybitnego
wspinacza - który zginął, bo zlekceważył oślą
łączkę...
pozdrawiam :)