Świeczka i trzy zapałki...
Spróbuj zapalić maleńką świeczkę, zamiast
przeklinać ciemność.
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, wieczna
wdzięczność.
Bez wiary potykamy się o słome, z wiarą
przenosimy góry.
Nic nie jest skończone, dopóki nie widzisz
chmury.
Czasami trzeba zamilknąć, żeby zostać
wysłuchanym.
Nadzieja jest ryzykiem, które leczy
rany.
Kto myśli o swych uczuciach, ten je
zabija.
kto myśli by zrobić krzywde, ten żmija.
kto nie marzy, ten nie ma siły do walki.
A odwaga jest prostotą geniuszu i magii.
Cisza może być wymowniejsza od słów.
Cisza na widok wielu sciętych głów.
Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba
podjąć.
By godnie, honorowo, myśli sobie odjąć.
Przegrać to nie znaczy nie mieć racji,
szczęścia.
Przegrać, czyli dać innemu szanse
wejścia.
Nie krzywdź innych byś Ty krzywdy nie
doznał.
Ani bólu, cierpienia życia nigdy nie
poznał.
Wszystko zrozumieć, to wszystko
przebaczyć.
I swoje miejsce na świecie pamiątką
zaznaczyć.
Nie wstrząśniesz światem, waląc głową w
mur.
Lecz wierząc w melodię jak Anielski
chór.
Czasami trzeba mieć odwagę, by
stchórzyć.
I dalej iść bez bólu, ale już nie
łudzić.
Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności.
A daje więcej światła, wiary i godności.
Trzy zapałki zapalone w ciemności życia.
One były, są i będą, szukając ukrycia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.