Świr
//Widzę , barwy życia ale nie mogę ich wykorzystać.//
Pokora ? a czymże ona jest ?
Bunt ? Po co ? gdy i tak nic nie da
.
Harmonia ? Z czym ? cały świat jest chaosem
.
Biegnę nagi , przez pola i
łąki.
Cieszę się , iskrą która jeszcze
trwa .
Zrywam kwiaty , do serca tulę
pąki.
Z daleka od miejsc gdzie toczy się
gra.
Słyszę glosy , matki mej , natury.
Rozdarte strzępki mego człowieczeństwa
.
Nie ma ludzi, ulic , zniknęły
mury.
Jestem sam , egzystuję bez
okrucieństwa.
Zniknęła , łąka , świeżość ,
przyroda .
Zniknęła lekkość , szczęście i
wolność.
Stoję w górze, teraz prawdziwa świata
uroda .
Skaczę , i czuję wszystko choć raz,
tak blisko.
Komentarze (2)
Czasem czuję się jak taki "świr" i podoba mi się ten
wiersz, dlatego-+ dla ciebie :)
Czytałam ten wiersz 8 razy........ :) Brawo !