sympatyczny atrament
List do ciebie napisałam,
komara leciutkim skrzydełkiem.
Wykaligrafowałam na listku
– ostrężynowym atramentem.
Taka dbałość o twoje zmysły miły.
A ty, patrzysz ze zdziwieniem,
na te słowa, na listku zapisane,
atrament – sympatycznym się zdaje?
Zapamiętam – twoje usta,
jak księżyc w nowiu wzgardą wygięte.
Zapamiętam – twój uśmiech
piekący – jak żądło w piętę.
Zapamiętam…
A może jednak – warto
z życia zaczerpnąć naukę?
I w pancerz uzbroić, romantyczną duszę?
Komentarze (21)
Ładnie napisałaś ten list skrzydełkiem komara,
delikatnie i ciepło, a dusza niech wolną pozostanie.
Pięknie to wszystko ujęłaś. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
Bardzo delikatnie jak serce w rozterce, uczucia ulotne
- a najbardziej podoba mi się do tego wiersza
komentarz napisany "liści szelestem" przez ;-))) ;)
Pozdrawiam
i jak tu uzbroić się w pancerz, gdy serce samo się
wyrywa...ładny wiersz
Treść - przednia, choć mam pretensję do autora za
niezbyt regularną, niezbyt uporządkowaną formę tego
utworu:
Świetnie rozpoczęta melodia; strofy pierwszej
(czterowiersz z odseparowanym piątym) nie jest
kontynuowana dalej, a właściwie - układ autorka
zmienia raz za razem.
Wiersz to doznanie estetyczne, które może (i powinno)
być spotęgowane przez optymalną konstrukcję takiego
utworu.
Dlaczego tak rugam autora? Bo wiersz jest wart tego.
Sliczny wiersz..mam zaleglosci w czytaniu tych
"perelek"...nadrobie, po urlopie :))
I w pancerz uzbroić, romantyczną duszę?
...nie...tego nie warto, to wbrew sobie, swojej
naturze...
Pod pancerzem serce ukryte, serce twarde, serce silne,
tak by się chciało, ale tak się nie da jak się ma
serce, pozdrawiam ciepło:)
Ani mi się waż :)! Kto wtedy piękne wiersze będzie
pisał :)..Całuj, nawet jeśli parzy w pięty :).. M.
....kobiety są z Wenus, a mężczyźni z
Marsa.....Teniu...my otulamy świat tiulem....oni
tetrą....materia zbliżona, a jednak tak
różna....romantyczną duszę pielęgnuj i chroń jak oka w
głowie...to prawdziwy skarb....pozdrawiam Cię z Wenus
ciepłych liści szelestem...;-)))
...zapamiętam twój uśmiech ,piekący jak żądło w
pietę....uciekłabym od takiego kogoś od razu ...
Noszenie pancerza, to pożyteczna rzecz w bitwie w
średniowieczu. Ale nawet Danusia, widząc Zbyszka w
bojowym rynsztunku, pamiętała o nim w Krakowie, gdy
szedł do boju z Zakonem Krzyżackim. Pancerz nie więził
jej duszy... Serdecznie pozdrawiam.
Coś pięknego. Nie zamykaj duszy w pancerzu, to byłaby
wielka strata:)
Słowa w twoim wierszy wypływają z głebi serca...a
pancerz wyrzuć....po prostu kochaj....pozdrawiam
I w pancerz uzbroić, romantyczną duszę?
.....:)))))))))))