syn marnotrawny
choć kochasz Boga prawdziwie
to grzesznym bywasz człowiekiem
ulegasz ciągle słabościom
i sięgasz nawet bram piekieł
tak łatwo wpaść w sidła diabła
podstępnie pozastawiane
a gdy się już zorientujesz
po uszy tkwisz pokonany
ten świat jest pełen pułapek
zagubisz się i w nie wpadasz
choć nie chcesz to kogoś skrzywdzisz
z ciężkim sumieniem upadasz
a potem miotasz się w bólu
bo chciałbyś wszystko naprawić
lecz często bywa za późno
i trudno ci z żalem tym żyć
Pan nie chce twojej udręki
prostą wyznaczył ci drogę
nie oglądaj się za siebie
idź dalej tylko że z Bogiem
czy wiesz jak Bóg się raduje
gdy syn marnotrawny wraca
więc się uśmiechnij i kochaj
czyń dobro to twoja praca
Komentarze (4)
wiersz pełen wiary i madrosci ...choc znarnował i
roztrwonił dobytek...powrócił w pokorze w progi domu
proszaco wybaczenie...Brawo refleksja i chwila prawdy
o pokorze....pozdrawiam...
Piękne rady i wskazówki - wiersz wart przeczytania,
skłania do refleksji. ładne, lekkie pióro zachęca.
Wiersz napisany z wiarą,każdy z nas jest synem
marnotrawnym:)
Czynić dobro to praca każdego z nas - piękny wiersz
Jolciu - pozdrawiam cieplutko