Szafa pełna cudów
Pewnej nocy, gdy miałam dość bezsenności
otworzyłam szafę dawno nieotwieraną
Zmęczona codziennością ujrzałam coś dawno
zapomnianego
To było coś
co kiedyś utraciłam
Miłość obróciła się w proch
Listy od kochanka spłonęły
Szkarłatna suknia zamieniła się w biel
a pierwszy pocałunek w zepsute wino
Zraniona przez odpychane sny
zagłębiałam się w zakurzone przez czas
szpargały
Tam było to
czym kiedyś byłam
W aurze nocy
szafa odzyskała prawdziwe swe odbicie
...dębowa skrzynia z ciałem dziecka
Komentarze (1)
myślałem - otworzę szafę - cud egzotyk!
a ty walisz po krawędzi ostry ghotick!
lubie czasem takie mroczne frazy -
lecz od święta,nie na codzień ...bez urazy!
Duzy plus za odwagę!