Szczerozielone
Szczerozielone
w dal zapatrzone
polne płomyki
Ile mi trzeba
nad wami nieba
szczodrej muzyki
Przystańcie w biegu za polnym wiatrem
słonecznych latarń bywajcie światłem
nie dajcie się wyśnić jak tylko na jawie
mrugnijcie łaskawie
Żywoczerwone
w żar rozpalone
płateczków drgania
Bujności życia
pod wami bycia
i wirowania
Chwilek szkatułki, zamknijcie w sobie
porzuconego deszczu opowieść
w mnogości pieszczot dzielcie co rano
rosę zebraną
Pszenicznozłote
nabrzmiałym lotem
wzgórz opadania
Ile mi trzeba
pachnideł chleba
zatrzymań trwania
Komentarze (9)
Czasami nie doceniamy tego co mamy wokół. Dopiero
rozłąka sprawia, że zaczynamy tęsknic za tą właśnie
odrobina dającą radość.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Przepiękny przyrodniczy wiersz.
Dziękuję za opinię. Chyba racja, w zakończeniu jeszcze
trochę poszperam.
Wszystko jest ładne i sensualne, jednak te dwie
końcowe dopełniaczówki, jak dla mnie ciut
przekombinowane. Można prościej, czytelniej.
Łąkowo-polny, sielski, urzekający. Pochwała ojczystego
krajobrazu związanego z pracą, odpoczynkiem i chlebem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Zachwycający!
Ładnie płynie tekst. Ten fragment:
"nie dajcie się wyśnić jak tylko na jawie
mrugnijcie łaskawie " wybił mnie z rytmu
"przeczytałam sobie
"dajcie się wyśnić tylko na jawie,
spójrzcie łaskawie" ale to nie mój wiersz. Rytm nie
jest ważniejszy od przekazu (który być może moja
wersja zniekształca). Miłej niedzieli:)
Przepiekny wiersz Świetnie się czyta Płynie niczym
muzyka
Pozdrawiam serdecznie :)
śliczności! :)))