O szczescie..
Jak to śmiesznie, wpatrywać się w
siebie,
Powtarzać codziennie, że nie jesteś tym,
kim jesteś.
Ile razy patrzyłem na ta szarą
przestrzeń
Szukałem nadziei, szukałem tam Ciebie.
Dni są dziś te same, wieczory, poranki
Wyjść z barłogu pościeli, to coś
niesłychane,
Umyć się, wysprzątać,
Rytualne dzieła, którymi czas rozweselam
Leżeć… oczyma kreślić koła na
sklepieniu,
Ręka mieszać posadzkę,
Krztusić się.. alkoholem ,
Dławic dymem ..wszelkiego rodzaju…
Straszne,. Te moje szczęście..
Komentarze (4)
Przedziera się smutek i bezsens... Jednak pamiętaj:
przyjdą jeszcze kolorowe dni! Pozdrawiam:)
posłuchaj rady Tesss.pozdrawiam
Wiersz zasługuje na uwagę, ukazuje pustkę i bezsens
życia po stracie ukochanej osoby.(popraw:"To moje
szczęście" oraz liczne literówki:ogonki,kreseczki
itp.)
Kazdy ma takie szczescie jakie sobie
z marzen zbuduje,,,zastanow sie nad
soba,,,pozdrawiam z daleka.