Szczęście
:-)
Zamknęłam drzwi. Na klucz, by nie mogło
wejść.
Zaryglowałam je pieczęcią z mojej ogromnej
niechęci.
I na nic to wszystko, bo ono znało miliony
tajnych przejść.
Wyrwało wszystko co złe i niedobre z mojej
zbolałej pamięci.
Targana chęcią zapomnienia i nienawiścią do
ludzi,
Wmieszana w morze sytuacji, na które nie
miałam wpływu.
Starałam się wyprzeć tego wszystkiego co
gnębi, nęci i łudzi.
I w końcu uległam... nie miałam wyboru, bo
ono nie znosi sprzeciwu.
Kochałam użalać się sama nad sobą, nad mym
żałosnym istnieniem.
Najprościej jest płakać, rwać włosy z
rozpaczy.
Nie zauważyłam nawet, że stałam się
cieniem...
Nie myślałam nawet, że można inaczej...
Oddalona od westchnień, z dala od
nowości,
Zmęczona po kolejnych sytuacji
przebyciu.
Przytłoczona bezmiarem suchej
codzienności
Nie wiedziałam, że ono jest światłem w mym
życiu.
Na siłę chciałam je zdobyć, poświęcić czas
na szukanie.
Dążyłam do tego, by osiągnąć je
wreszcie.
I może na marne nie poszło staranie.
Teraz jestem świadoma: ja naprawde mam
szczęście!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.