Szczęście
krótka opowieść o naszej miłości...
I odszedłeś jak cicho odchodzi dzień
I raniłeś jak mocno rani cierń
I cierpiałam jak cierpi ptak zraniony
I mój ból został wkońcu uwieńczony
nadszedł ktoś, kto pomóc ponoć chciał
zamiast tego wstyd i strach mi dał
cierpienie trwało
z każdym dniem coraz bardziej mnie
bolało
I wróciłeś...
jak wraca dzień
i znowu nastał dla mnie ptaków śpiew
dziś szczęście i rodość
co złe odzeszło
nigdy więcej goryczy!
nigdy więcej bólu!
nidgy więcej strachu!
nigdy już tego nie doświadczę...
bo kocham i mam Ciebie...
:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.