W szklanym obrazie mojego życia
Szklany obraz mojego życia
wiem to zwykły banał
dźwięk pogłaśniam i przyciszam
skaczę z kanału na kanał
Pierwsze dziesięć o miłości
głupie telenowele i skrajności
jeden romans bez Oskara
za zakończenie była to kara
Następnie pięć muzycznych
wiele tobie zawdzięczam
stos marzeń niespełnionych
na zawsze już przekreślam
Jest też coś o sporcie
Orły znowu przegrały
leń i brzuch na koncie
już brak mi wiary
Telewizor król sitcomu
uśmiech aż do świtu
aż się nie chce wychodzić z domu
łykając szklankę tego kitu
Na koniec dobry Bóg
daj nam siły i pieniędzy
wina i obfitości róg
asceta żyje w nędzy
Komentarze (3)
Ja np. wole pobiegać niż siedzieć przed szklanym
ekranem;-)
Bardzo fajnie napisane, pozdrawiam;-)
Nawyki ciężko wykorzenić . Dobry wiersz , porusza
temat szklanego ekranu ...:)
Pomysłowy, ciekawy wiersz:)