i szukaj wiatru w polu...
wfrunął ptaszek do gniazdka
nieswojego
ciekaw był bardzo jak jest
u innego
choć gniazdko gniazdku równe
to był w kropce
bo ta samiczka była
bardziej obca
wszak świeży towar lepszy
od starego
jęłli wzajemnie dążyć
do „jednego”
wtem ta samiczka tamtej
wyćwierkała;
ładnie upierzonego
poderwałam
pokaż go pokaż, opisz
ćwierkała wciąż;
przecież ten zawadiaka
to jest mój mąż
obie samiczki wnet się
namówiły
i z swoich gniazdek ptaszka
wypirzyły
fruwa sam biedny ptaszek
po tej frajdzie
i szuka wiatru w polu
- może znajdzie...
Komentarze (18)
;-)
Pouczająco.
Pozdrawiam
Jak zwykle rozbawiłeś mnie.Świetny wiersz .Pozdrawiam.
nie mozna podobno trzymac dwoch srok za ogon...
fajna satyra
pozdrawiam, milego dnia:)