Takie sobie limeryki 84
Pewien pacjent w mieście na Uralu,
rechotał z chorych leżąc w szpitalu.
A gdy zaczął z chorób W,
wtedy lekarz odparł mu :
czas zrobić sekcję chociaż po balu.
Chłopek roztropek był w Długołęce,
żeby mieszkańcom patrzeć na ręce.
Czy mają jeszcze czyste,
potem sporządził listę.
Błota na łapach sam miał najwięcej.
Zapytał Wacek ze wsi Zielona
doktora jak głupotę pokona.
Czy jest jakaś granica,
bo boli potylica...
Nie, pana jest nieograniczona.
Komentarze (6)
Wszystkie super.Pozdrawiam.
Bardzo dobre limeryki :) Pozdtawiam :)
dobre udane limeryki:-)
pozdrawiam
Rewelacyjny zbiór :)
Bardzo fajne,muszę i ja coś pomyśleć
Ciekawe te limeryki. Dobrze się czyta.Pozdrawiam.