Tańcząc z wiatrem nocy
z wiatrem nocy tańcząc
Unoszę się ponad ziemią
Jego oddech ciepły otulił mnie
serdecznie
W ramionach podmuchu tonę
Z liśćmi wiruję ku niebu co wieczór
Raz w górę
Potem w dół niechybnie
Nie lękam się jednak
Wiem, że on mnie nie puści
W takiej radości trwam każdej nocy
Wolnym się czuję
Zapominam
Uciekam
Łez nie liczę
Dziś w nocy na dach znów się wdrapałem
Oddech głęboki wziąłem
Uśmiechu nic wymazać z mej twarzy nie
mogło
Jak skrzydła ramiona rozpostarłem
I w jego ramiona wpaśc znowu pragnąłem
Powoli do przodu, nie za szybko
Jeden krok tylko
I już, jak ptak w dół lecę
Tylko, że on dziś nie przyszedł
Nie porwał mnie ku niebu, jak dawniej
I wtedy wiedziałem
Że nie policzę już swych łez
Nie będe się lekać już nigdy
Uśmiechu nic nie wymarze z mojej twarzy
Upadłem
Komentarze (3)
nocą wiatr przynosi różne myśli...
marzenia,sny,wiara...ładny wiersz,pozdrawiam
Życie bywa okrutne. Tym razem wiara zawiodła, ale czy
musiało tak być? Wiersz zmusza do przemyśleń.