tango, twist na jednej nodze...
Strasznie spada moja cena.
Notowania lecą na dół.
Ja już nie chcę świata zmieniać,
ani z niego brać przykładu.
Rośnie we mnie jak abstrakcja,
kolorowa chęć do życia.
Kilkakrotnie we mnie zasłabł,
figo-fago, wielki spryciarz.
Zamieniłem się po cichu.
Serce poszło do sąsiada
Miłość leży gdzieś na strychu,
a wokoło maskarada.
Ludzie milczą jak zabawki.
Tango, twist na jednej nodze.
Ktoś mnie ciągnie za nogawki,
nieżywego po podłodze.
Komentarze (7)
Och, lubię czytać Twoje wiersze i zawsze z
przyjemnością :)
ooo... a to historia, świetnie napisana :-)
Nie należy aż tak tańczyć skoro serce słabe. Wiersz ku
przestrodze :)
I tak to się dzieje. Jak zwykle trafnie.
"Kilkakrotnie we mnie zasłabł,
figo-fago, wielki spryciarz."
Nie daj sie:)Pozdrawiam.
Ogarniaj zycie rozumem,
korzystaj z niego jak umiesz!
Pozdrawiam!
Soczyście to brzmi.