Taniec w blasku księżyca
Przychodzisz do mnie w nocy
Zrzucasz dla mnie płaszcz swych i
przyzwyczajeń
Chcę widzieć twój uśmiech
Bo twój smutek to mój smutek
A twoja radośc jest moja
Podajesz mi swoją dłoń
Wychodzimy na puste miasto
Nie mówimy nic
Mimo to słyszę, co mówi twoja dusza
W końcu zatrzymujemy się w parku
Pamiętasz tę ławkę?
Była świadkiem pierwszych, wyznań,
pocałunków, kłótni
Pewnie niejedno jeszcze zobaczy
Przytulasz mnie Wsłuchani w pieśn księżyca
i szumu wiatru
Tańczymy....
- Szalenstwo - mówisz
Właśnie tak, ale przecież się nie dziwisz
Mam ochotę zatrzymać czas i świat
Czuję się jak na świata szczycie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.