Taniec zakochanych
...dla wszystkich zakochanych-tańczących... ;)
Taniec zakochanych
taki cudowny układ,
z którego oni nie zdają sobie
sprawy…
Nie wiedzą,
że to, co razem tworzą,
to sekwencja kroków,
czasem prostych,
czasem wymagających wybitnych
umiejętności…
Wystukują te kroki
w rytm melodii
granej przez ich zakochane serca…
Momentami jest to
dynamiczna
i pełna radości cza-cza…
Innym razem
pełne zmysłowości
i przekory tango…
By za chwilę
stać się stonowanym
i nieco drętwym walcem…
Następnie
fragmentami skocznej
i pobudzającej do życia samby…
By przekształcić się
w kipiącą intymnością
i subtelnością rumbę…
Do każdego układu
wstrzykują cząstkę siebie,
stąd za każdym razem,
ma on swój niepowtarzalny
charakter…
Ale jak to zawsze
w tańcu bywa,
początki są trudne,
a melodia
nie zawsze odpowiada obojgu…
On ją nadepnie,
Ona jego szturchnie,
ponieważ każde z nich
chciałoby tańczyć w swoim stylu…
Nie zdają sobie sprawy,
że sednem sprawy
jest umiejętność dostosowania się
do naturalnych zdolności
i stopnia zaawansowania partnera…
Poza tym
ważne jest przygotowane,
założenie wygodnych rzeczy,
zdjęcie z twarzy maski…
Przecież wspólny taniec
powinien nauczyć nas
nie tylko zgrania,
kilku kroków
i poczucia rytmu,
lecz przede wszystkim
bycia sobą,
odkrycia wszystkich emocji…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.