Tato! Nie odchodź...
Staram się jak mogę
by odbudować to co zburzyłeś
szarą zdeptaną drogę
każdą miłość rozbiłeś
będę kroczyła co sił
licząc na mgłe pomocy
nie chcę żebyś znów jej bił
nie wychodź tato tej nocy!
* * *
zamknąłeś serce przed nami
zamknąłeś oczy przed światem
pozostaliśmy w ciemności sami
bijesz mnie mocno batem
* * *
tato nie odchodź zostań ze mną
lecz słyszę tylko szmer zamykanych drzwi
i nigdy nie powrócisz z miłością
bo krzyk twój jest pełen drwin
ehh... :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.