W TĘ NOC CZAROWNYCH SNÓW
w tę noc czarowanych snów
zaklęć i przyrzeczeń
w cieniu liliowego płotu
łzy milczącej...
zebrał cień pokrzywy lichy
nektar bólu i cierpienia
ziemię spoił ogniem czerwca
jakby wodą...
i nasycił smakiem miodu
rosy złocisto-szkarłatnej
ona, tęskna, wdziała lepką
jak krwi szatę
bezgłośnie, zakołysały trzciny
i cisza poniosła ulotna
ani ptak ani głos inny...
nie zmącił martwoty
a jednak: coś, posłyszało ucho
- liść łozy na ramieniu drżący
jakby szept zza traw półsennych
- coś, cicho wyrzekło...
zaś wiatr w kołysce poniósł chmurnej
i ono w biel stopione mgielną
choć świt daleki jeszcze wschodu
ono, wzeszło...
i wonią jaśminową zamroczyło
a czerń się mniej czarną wydała
to miłość - srebrzysty obłok -
we śnie, tak wzdychała ...
Komentarze (6)
Jeśli tak miłość we śnie wzdycha to ja pragnę takiej
miłości aby ujrzeć takie cuda...Wojciechu W TĘ NOC
CZAROWNYCH SNÓW hmmmmm nie tylko w taką noc lecz w
Twoim wierszu można się rozmarzyć...jak zawsze z
uśmiecham:)
Zapachniało nieziemsko, zauroczyło klimatem, wzruszyło
romantyzmem, w całości stworzyło piękny obrazek
tajemniczej, subtelenej miłości.
Czarujesz słowem i budzisz marzenia czytelnikom...
Bardzo ciekawy wiersz... przyciągnął mnie tu bardzo
ciekawy tytuł i mnie zaciekawił.. niech wiele takich
czarownych nocy będzie :*
piękne roztaczasz przed nami widoki....:)
No faktycznie czarowna noc:) ale piękny wiersz powstał
dzięki niej:)