TEATRUM ŻYCIA W SZEŚCIU ODSŁONACH
ONA:
Za męża bym cię nie chciała mieć,
kochanka też nie - bo ci nie wierzę.
ON:
Czego ja jeszcze mam od niej chcieć
ten romans - chyba czart w ręce bierze.
AMOR:
Szkoda wysiłku, celnie mierzyłem,
w ich serca moje trafiły strzały.
CZART:
A ja im w głowach tak pokręciłem,
chodzi mi o to - by wpadli na skały.
ANIOŁOWIE:
Strzeżemy, duszom dając busolę,
aby na miłość obrały kierunek.
STWÓRCA:
Dałem im życie i wolną wolę,
życzliwie patrzę na ich frasunek.
Komentarze (11)
Wiersz pełen mądrości,gratuluję...Pozdrawiam
serdecznie...
Kiedy AMOR celnie wymierzy, tylko ANIOŁOWIE mogą
pomóc...jakże często przychodzi nam w takim "teatrum
życia" brac udział...świetny wiersz!
To prawda, że nawet strzała Amora nie pomoże gdy on i
ona nie w humorze. Ciekawy wiersz z odrobiną ironii :)
zdzisławie,świetny pomysł i wykonanie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajny wiersz. Pozdrawiam ślicznie.
Miłość, każdy ma w niej po trzy grosze, kto zwycięży,
ja poproszę Cię Zdzisławie o część dalszą, uwierz
warto:):):)
Jaki jest finał, gdy kości rzucone, zwycięży miłość,
czy zginie - w siódmej odsłonie.
świetna groteska
Mądrze to jest napisane+!=]
Świetny wiersz,...samo życie... :)
Ciekawy pomysł na wiersz. Dobrze się go czyta.
Wiersz lekki i rytmiczny. Rymy zgrabni dopasowane, nie
są pisane na siłę.
Wiersz choć lekki w swej formie, daje do myślenia.