Teraźniejszość
Miałam ambitny plan
Napisać wiersz o teraźniejszości
I natychmiast pomyślałam
O nieśmiertelnej miłości.
Lecz przypomniałam sobie,
Że odchodzi i ona
Chociarzby była
Najstaranniej zasadzona.
Ale czy nic stałego nie ma?
Może wschodzące słońce
Złotymi refleksami
Po niebie błądzące?
A może pomarańczą
I czerwienią zachodzące?
Kochanków i poetów
Natchnieniem będące?
A moze to nieba kawałek
Do ziemi opadający,
Który ludzie chcą dosięgnąć?
Ten tęczą będący?
A może to życia fale?
Te cudowne, morskie,
Niczym pieniste dywany,
Choć niebieskie ale dworskie?
Lecz fale jedynie o brzeg uderzą
I natychmiast znikną.
Świt i zachód chwilę trwają
I w objęciach nieba nikną.
Tęcza tylko tyle trwa
Ile deszcze ziemię z niebem łączy.
A teraźniejszość nie istnieje,
Bo zaraz wszystko w przeszłości się kończy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.