Tęsknota duszy
Minęło już 10 lat,
Wciąż świeża krwią pokryte mam serce.
Chcę, żebyś wrócił, znów przy mnie był,
Niczego nie pragnę więcej.
Choć coraz więcej na twarzy smutków
I twarz jakby wciąż bladsza.
Z czasem nie zagoiły rany się,
Tęsknota wcale nie jest rzadsza.
Wciąż wieczorem siadam przy kominku
I w ogień wpatrzona płaczę.
I pusty fotel obok mnie,
Już nigdy Cię w nim nie zobaczę.
Idę na spacer, tam w tamto miejsce,
Gdzie nasze inicjały wyryliśmy.
Wciąż to wspominam nie mogę zapomnieć,
Jak 10 lat temu tu razem byliśmy.
Stoję pod drzewem, dotykam kory,
Spoglądam w niebo czerwone.
Wiatr lekko wieje, rozwiał mi włosy,
Znów w tęsknocie swej tonę.
Kawałek za drzewem krzyż z ziemi wystaje
Na nim tabliczka mała
„Zmarła tragicznie 10 lat temu,
Męża tak bardzo kochała”...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.