Tęsknota za umarłym Poetą
I ja Oskarze jestem taki
Chociaż do twoich stóp nie sięgam
Mową poezji las i ptaki
To wciąż otwarta świata księga
Znudzonej twarzy już nie widzę
Zgaszonej wiary nie chcę budzić
Słowa zarzucam jak kotwicę
Choć woda mętna jest jak ludzie
W głowie myśl tęga i rozumna
Pod piórem płyną dwa łabędzie
Najpierw kołyska potem trumna
Później niczego już nie będzie
I ja Oskarze w proch się zmienię
Zabiorę w podróż wszystkie słowa
Może coś po mnie ocaleje
Przestrzeń jak mgła i kość słoniowa.
Gregorek, 2.9.22
Komentarze (5)
Dobry, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam cieplutko .
oby coś ocalało, bo wspomnienia umierają razem z nami.
Nie ma co się śpieszyć, a zostaną kiedyś dobre
wiersze, to pewne.
Pozdrawiam, z podobaniem dla wiersza:)
Dory wiersz, talent jest.
Szacun