Z tęsknoty
Dla J.
Jesteś. A jakby cię tutaj nie było…
Tak głucho i cicho bez twego oddechu
Ubranie wymięte, złożone w pośpiechu
Twym ciałem pachnie. Chyba ożyło
Miesza mi w głowie, majacząc cieniami
Łudząco podobnymi do ciebie, ciepłem
Osacza, niby między niebem a piekłem
Zawiesza. Zostawia z bólem, żalami.
Jesteś. Choć czasem mam chwile
zwątpienia
Zwłaszcza gdy nocą zagryzam samotności
Poczucie tak zimną porcją cierpliwości
Że miast się palić, marznę z pragnienia
Drżę pod pościelą noszącą twe ślady
Mdlejąc w półmroku z jedności
rozdzielona
Czekam jak zwierzę bezpańskie odrzucona
Na widok twój we śnie wątły i blady
Rankiem z kolei nieprzytomna, jak
mniemam,
Budzę się i żyję jakby od niechcenia
W końcu dochodzę do pewnego stwierdzenia
Jesteś. Tylko ty. I tylko ciebie nie ma
Komentarze (16)
Żyjemy dla drugiego człowieka jesteśmy najlepsi z
lekarstw