Z tęsknoty
Tęsknotą rzeźbię popołudnia
krzyk wysyłam w nieboskłony
moje serce powoli się wyludnia
ogarnia je żal nieskończony
Chciałbym opuścić zasłonę ciszy
nie pamiętać twych pięknych oczu
pragnę kogoś kto by mi spokój wyszył
iżbym go w całym ciele poczuł
Proszę Cię wyjdź z moich myśli
opuść każdy zakątek mojej głowy
nie chcę być jednym z tych co zawiśli
na wiosennym wietrze majowym
Nie chcę rozmyślać każdej chwili
gdy byłem niepotrzebnie szczęśliwy
chcę tylko codziennie się mylić
że ten twój uśmiech był prawdziwy
Pragnę tylko sen rzeczywisty
w którym niebo będzie blisko
choć skreśliłaś mnie ze swej listy
Tobie wciąż mógłbym oddać wszystko
Więc miła ześlij mi niepamięć
cofnij czas i zniknij w ciemności
wtedy ja na wieczność siebie okłamie
że już nie mam dla Ciebie miłości !
Komentarze (2)
Smutne to pamiętanie szczęśliwych dni.
Radości z każdego dnia
Sżeby spełniła się miłość, niezbędnym jest
odwzajemnienie uczuć. A to nie zawsze się udaje.
Ciekawy wiersz z prostymi rymami.