To, co o niej opowiem
od rana chodziło mi po głowie
Znając siebie, wie doskonale, że jeżeli już
coś komuś obieca, stara się dotrzymać
słowa.
Inaczej to wygląda, gdy chodzi o jej
sprawy;
często sobie obiecywała i tu przykład
podaje,
że jutro rano umyje okna, wytrzepie
dywan.
Niestety, po przespanej nocy, szczere
chęci
spełzły na niczym. Po śniadaniu
wyszukiwała
inne przyjemniejsze zajęcia, a do
parapetu
podchodziła, jak do przysłowiowego jeża.
To pestka w porównaniu do spraw sercowych.
Obiecała sobie, że przed kolejnym
spotkaniem
z przyjacielem, do którego ostatnio
poczuła
miętę, gdy ten przekroczy próg jej domu,
nie wpadnie spontanicznie w jego ramiona.
Ma pomysł i już wie co zrobi; gdy do niej
zadzwoni, prosząc o spotkanie, tym razem
umówi się z nim w parku, mając nadzieję,
że w miejscu publicznym, przy zachowaniu
samokontroli, emocje przytrzyma na
wodzy.
Komentarze (121)
a co złego w spontanicznym wyrażaniu uczuć? Po prostu
peelka potrzebuje przytulenia.