Prawdy których jeszcze nie znamy
Idą cicho posłusznie
wstęgą ściśniętą
idą do Boga.
Ciszą przejętą.
Tną małymi stopami czarną ziemię
a ciężka i smutna drogą
ciężkie i smutne milczenie.
Ciągnie się ostatnia najdłuższa krzyżowa
ostre pasmo zbitych gołych kamieni
a oni wciąż idą
brudni, słabi, przytuleni.
Krew i łzy
spada na piach
w ciemne płyną smugi
powietrze duszone przez strach
popycha tłum czarny i długi.
Wciąż idą
idą ciągle
widać twarze smutne chude pociągłe
oczy duże martwe
światło i błękit dawno wytarte
ciało już tak zmęczone tak marne.
Idą przez łąki wypłowiałe podarte.
Boso i skromnie
mijają swoje trudne krótkie życie
Tak mocno chcą zapomnieć.
Proszę o komentarz
Komentarze (3)
czytam Twoj wiersz już któryś raz, zatrzymuje, bo to
co nieznane nas najbardziej intryguje. ładny wiersz.
pozdrawiam ciepło :)
Wiersz dobry + ciekawe metafory... pozdrawiam :)
Okrucieństwo ludzi nikogo nie wzrusza, dlatego
odlecieć musi niejedna malutka dusza.