To nic, nadal kocham
Bo to boli gdy jestem sama...
Usiadła na zimnym betonie.
Przy wodzie zimnej.
Jej serce miłością płonie.
Siedzi w głuszy ciemnej.
Wtula sie w siebie mocno.
Wsłuchuje w błogą ciszę.
I choć jest bardzo wietrzno
Coś namiętnie pisze.
Składa kartkę do kieszeni.
Zamyka w zamyśleniu oczy.
Czuje, że delikatnie sie rumieni.
I słyszy jak ktoś w jej strone kroczy.
Gdy znów cisza ją otacza
I kroków już nie słyszy
Otwiera oczy i rozpacza.
Teraz wie, nienawidzi ciszy.
Wstaje i odchodzi trochę
I myśli błędnie 'Przetrwam'
Zostawiła tylko kartkę
'To nic, nadal kocham...'
Tak bezradnie...
Komentarze (6)
piękny wiersz O to właśnie chodzi by przelewać
wnętrze na "papier"
Śliczny wiersz... Pozdrawiam i trzymaj się ;*
niesamowity klimat, taki magiczny, smutny, ale zarazem
pełen nadziei... bardzo mi się podoba!
Smutny, piękny i szczery wiersz:)
ładny wiersz, przypadł mi do gustu, jest on poniekąd
odzwierciedleniem mojej duszy
"...Jej serce miłością płonie..." tak właśnie, ta
miłość, niespełniona miłość
smutny ale ładny wiersz czyta się przyjemnie,
zachowana jest jednolita forma - ach ta miłość ;) się