To Ona
Chwyta za gardło nagle
Bezlitośnie zmienia twoje życie na
mrzonki
Żyjesz nadzieją, krainą ułudy
Trwasz cudzym życiem
Tkwisz w zamyśleniu
Podcinasz swoje skrzydła chwilami
Które gdzieś trwają
To twoje serce, nic więcej
Zaskoczone, osaczone
Wyprowadzony w pole przez własnego
siebie
Szukasz rozwiązania:
Krzyk nie pomoże
Nie ma rady
Czas tylko łagodzi rany
Zostają blizny
Fałszywe dni, oszukane życie
Prawdziwy dzień, nędzna egzystencja
W kłębie zostaje nieszczęśliwy człowiek
Nie podniesiesz się
Tracisz czas
Jak porzucona marionetka...
Dzień jak co dzień
Poczuć życia smak
... zabija powoli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.