To własnie to.
Wiosna w powietrzu, inspiracja drze myśli.
Wyrywają się jak dzikie, żeby wreszcie
zaistnieć na kartce papieru. Śmieszne to
nawet, kiedy patrzysz z boku jak jedna
drugą przegonić potrafi, chce, próbuje. Tak
właściwie to i tak wszystkie skończą jako
słowa na papierze. Atramentowe czarne
plamy, jak burzowe chmury na niebie. Czasem
przypominają mi zwierzęta, zamknięte w
klatce, oglądane przez tłum gapiów. Czasem
ktoś krzyknie „to właśnie to”!
Czasem ktoś rzuci ogryzkiem myśli,
wściekłej, nieogarniętej, pomyślanej i już
skazanej na nic. Przeważnie karmić je
trzeba tylko- nadzieją.
Komentarze (1)
dobry wiersz. pozdrawiam