Trismus
Zanim śnieg nam gwiazdkami przyozdobi
pagony
jest listopad pod drzwiami jak namolny
komornik
wszystko wokół ogałaca z nadziei i
złudzeń
i pogrąża nastroje w depresyjnej kałuży
To ta szarość mnie przerasta, jest jak
inwektywa
dla wszystkiego co jasne, dla wszystkiego
co żywe
oddech dusi wciąż ciężarem, pustką w żywe
oczy
kłamie i spycha codziennie w półmrok
samotności
niech słońce noc zasłoni
biel niech się zabieli
i odległe śmiechy
dzwonki karuzeli
drewniane konie nas
poniosą jeszcze w tan
tak by się chciało jeszcze chcieć
i śmiać
Moje życie to wcale nie jest żaden
derywat
od „być albo nie być” i żadna
równia pochyła
zgrana płyta wciąż straszy rysami na
winylu
a syndrom porzucenia to sen pluszowych
misiów
Jak się wszystko układa tak gorzko i
fałszywie
(wybuch śmiechu przy „a żyli długo i
szczęśliwie”)
ktoś inny ci złośliwie dopisze
didaskalia
i nie trudź się – znaczenia nie ma,
jak to zagrasz
niech śnieg dzień zasłoni
przykryje, zabieli
i ostatnie dzwonki
koni z karuzeli
poniosą jeszcze nas
może ten jeden raz
gdy już się nie chce chcieć
i śmiać
zmarznięta ziemi grudka
pod butem jak półnuta
zagra
ostatni walc
Komentarze (5)
Masz rację: jesień bez adwentu byłaby nie do
wytrzymania. Czekamy tak boleśnie, a czekając z
zainteresowaniem czytałem tekst.
Wiersz dopracowany,ciekawy,zadziwiający celnością
słowa...
Mam wrazenie, ze autor troche przesadzil z trudnoscia
wiersza. I slownictwo i forma nie ulatwiaja kontaktu z
zawartoscia. Poza tym raczej dosc dlugi i nie bardzo
wiadomo, dlaczego czesciowo sie rymuje. A jakosc tych
rymow taka sobie. W sumie wiersz ciekawy, ale byly
lepsze.
przemyślany, dopracowany wiersz ... moją uwagę
zwróciły REWELACYJNE rymy, bardzo wyszukane :) chyba
masz literówkę w "ostatnie" ...
i bez miary i na całość bo tylko tak samotność
odrzucić można i nadzieje mieć po prostu kochać śnić
żyć Wiersz jest wezwaniem pięknym akcentem zrywu do
walki dalej brzmi jak manifest optymizmu zatańczenia
ostatniego walca.Piękny wiersz ma energie Brawo!