Trzeba się bać
Nie,nie tak, po prostu trzeba się bać
takich źródeł, które wypływają czarne.
Trzeba przy Jezusowym krzyżu stać,
przeżywać dni z łaską, nie jak troski
marne.
Daremne żale, daremne źdźbła niewiary,
trzeba kogoś, kto podbuduje mury.
Nie ma winy bez sprawiedliwej kary,
nie ma załamania, jest tylko wiek
ponury.
Ale są chwile, kiedy nic już nie pomaga,
a strach dawno przestał być straszny.
Wtedy właśnie pozostaje tylko wiara,
ocali od pagórek, które stwarza świat
rubaszny.
W wierze są dwa fundamenty: miłość i
nadzieja.
Na nich stoi to, co niewidzialne dla
oczu,
na nich wszystko co stałe i to, co się
zmienia,
powstały bowiem z łez Jezusowego potu.
Tak, właśnie tak trzeba się w świecie
bać
tego, że przez moment zachwiania, jak na
krawędzi dachu,
nie będzie wiary, co pozwala upadłemu
wstać
I wtedy nie będzie już niczego, oprócz
strachu.
Dla tych, którzy boją się życia i szukają schronienia- uchrońcie się w wierze!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.