Twoje życie jest snem i ja cię...
Janowi L.
„Twoje życie jest snem i ja cię z
niego obudzę..."
Czy to znaczy, ze nie potrzebnie się
martwiłem?
Czy to znaczy, ze nie potrzebnie się łudzę,
nie potrzebnie trudzę?
Z wrażenia aż zaniemówiłem.
Bo jakiż ma sens życie, skoro tylko jest
śnione?
A te nasze kłopoty... Wszystkie nasze
troski?
A te nasze oczy, łzami wypełnione.
„Nieodgadniony, nie do ogarnięcia
jest plan boski."
No tak, to rozumiem, no ale marzenia?
Skoro życie jest snem tylko, to po co się
łudzić?
Te zauroczenia, pięknem zapatrzenia?
To po to mam o tym śnic, żeby się
obudzić?
Żeby obudzić się, po to by zrozumieć,
Że te to były iluzje, tanie koraliki?
To jak tańczyć, by się przekonać, ze nie ma
muzyki...
Sens tej niespójności chciałbym pojąć
umieć...
„Bo słowa te choć proste, tajemnicą
objęte
Ponad świata naszego trzema wymiarami,
Co w swym racjonalizmie rzeczy niepojęte
zamiast nazwać czarem nazywa
czarami.”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.