Ty, który mieszasz mi w głowie
Zawsze miałam jakieś ideały
Teorie i głębokie myśli, których się
trzymałam
Stworzyłam swój własny dekalog
Nie dałam nikomu złamać sobie kręgosłupa
moralnego
Do dnia kiedy poznałam Ciebie
Wtedy szlag trafił te wszystkie:
Nie rań, nie zdradzaj, nie okłamuj.
Przy Tobie po prostu miękną mi kolana
I ciężko trzymać je razem
Rozpływam się
Nikt nigdy mnie tak nie pociągał
A jesteś taki mały niepozorny
Kochanek wszechświata
Z pewnym siebie uśmiechem
Podbijasz damskie serca
I chociaż wiem, że nie jestem sama,
Że wyjdziesz ode mnie i będzie kolejna
To dla tej chwili rozkoszy, dla momentu
Kiedy sprawiasz, że czuje się jedyna na
świecie
Mogę się po prostu sponiewierać...
Czy można mnie za to potępiać?
Komentarze (1)
Trochę brakuje mi jakiejś spójności w pierwszej
części, ale ujęły mnie opisane odczucia, świadomość
przyszłości, pozostanie w pociągu pędzącym do
zderzenia.